Wielki dzień Julki / Julia’s special day
Małgosi i Michałowi – rodzciom Julki robiłam blisko trzy lata temu reportaż ślubny. A rok później było odnowienie przysięgi.
Aż w końu poznałam przesłodką Julcie:
——————————————————————————————————————————————————————————————————-
I photographed the wedding of Julia’s parents – Małgosia & Michał – almost three years ago. A year later the reneval of their vows took place. And finally I met oh-so-cute little Julcia:
luty 9th, 2009 at 02:34
fiuu fiuu , niezła robota wręcz bym powiedział rewelacyjna robota :)
luty 9th, 2009 at 02:40
Podobno łatwo robić zdjęcia dzieciom bo są naturalne i nie uciekają. Ale zrobić TAKIE zdjęcia… Też jest łatwo o ile jest się Anną K. :)
luty 9th, 2009 at 02:43
Sporo ogladalem zdjec z chrztow, ale te sa rewelacyjne.
luty 9th, 2009 at 05:11
Kolejny świetny reportaż… :)
luty 9th, 2009 at 08:45
czytam Twoj opis na gg i sobie pomyslalam, ze chodzi o Julie Molner, ze pewnie miala urodziny, a ja przegapilam :] ale sie okazalo, ze to chodzi o troche mlodsza Julke ;) piekne zdjecia, ale zdjecie z chrztu czarno-biale z momentu polewania glowki dziecka – przewspaniale !! gratuluje, zachwyciłam się tym zdjęciem :):)
luty 9th, 2009 at 09:13
Niesamowity, piekny reportaż. A już ujęcie namaszczenia poprostu genialne ( mi się tak dobrze nie udało to nigdy zrobić ). Piękne światełko!
Gratuluje! AMI
luty 9th, 2009 at 09:16
całość świetna, miękkie, ciepłe, przygaszone tony świetnie się komponują z tematem.
http://www.kalina-bez-studia.com/wp-content/uploads/2009/02/04blog.jpg najlepsze
pzdr
luty 9th, 2009 at 13:34
za przedmówcami – jak zawsze rewelacja :)
luty 9th, 2009 at 13:37
świetna robota Anno Danuto, piękne, subtelne kadry, piękne, ciepłe barwy. super!
luty 10th, 2009 at 00:48
Aniu że zdjęcia są piękne i magiczne to wiesz.
Że zachwycają również.
Dodamy tylko, że wszystkie Julki które znamy to niesamowite dziewczyny, a reportażowa Julinka ma piękne oczyska:)
luty 10th, 2009 at 08:53
Przyjemne zdjęcia. Ciepłe i ciekawe. Najlepsze to oczywiście polewanie główki oraz samo naczynko na wodę. O obróbce nie wspomnę :) Zachwyca mnie natomiast w ostatnim zdjęciu to, że udało Ci się wydobyć naturalny kolor skóry dziecka mając olbrzymią dominację pomarańczowego i żółtego. Widać to np po pomarańczowym nosie mamy. Mam nadzieję, że na warsztatach zdradzisz ten sekret :)
luty 10th, 2009 at 18:58
Niesamowite, ze tak pieknie można pokazac historię chrztu! Bardzo motywujące! :)
luty 10th, 2009 at 19:55
Nic tak w zimie nie rozgrzewa jak takie ciepłe barwy. Jak zwykle nienormalnie pięknie:) pzdr
luty 11th, 2009 at 16:05
urocze….
czerwiec 25th, 2009 at 15:24
Piękne zdjęcia a modelka cudowna :). Pięknie namalowana historia. Będę czekać na następne reportaże :).
Pozdrawiam i zapraszam.