Archive for the ‘znajomi’ Category

Strona 2 z 41234

Witam na moim nowym blogu! / Welcome to my brand new blog! sobota, styczeń 24th, 2009

Ten śliczny blog powstał dzięki projektowi Krzyśka Tkacza. Który nie dość, że jest zajebiście uzdolnionym fotografem i ma dryg do grafiki,  to jego życie pełne jest przygód. Jak poznacie Krzyśka, to może  opowie wam, jak kiedyś, fotografując na Pradze, spotkał autochtona z ulicy Ząbkowskiej. I jak zręcznie zabawiwszy go konwersacją, nie tylko zdołał wyjść cało z opresji, ale – co najważniejsze – odwrócić uwagę od plecaka, wypełnionego po brzegi bezcennymi produktami firmy Canon.

Tak więc, zamiast pisać, że się cieszę z nowego bloga (przecież wiadomo, że się cieszę), że zapraszam (no a to, to już tym bardziej wiadomo) i że teraz to już będę częściej pisać (tak, jakby to nie było oczywiste)  – przedstawię jeden dzień z życia Krzyśka Tkacza.

Krzyś miał piękne perły. Do twarzy mu w nich było:

———————————————————————————————————————————————————————————————————-

This cute blog was designed by Krzysiek Tkacz. He’s not only a fan-fuckin’-tastic photographer and a talented graphic designer but also lives a life full of adventures. If you meet Krzysiek he may tell you how he was taking photos in Praga district and stumbled upon an autochthon there. And how he struck an ingenious conversation with him which not only get him out of trouble but also – which was even more important – diverted the autochthon’s attention from Krzysiek’s backpack filled to the brim with priceless Canon toys.

So instead of writing how I’m pleased with my new blog (I guess it’s quite obvious I’m pleased), of writing that I invite you to pay often visits to my blog (which is even more obvious), of promising that from now on I’ll be posting more often (the most obvious thing of all) I’m going to tell you about one day from Krzysiek’s adventurous life.

Krzyś had beautiful pearls. He looked great with his pearls on:

KalinaStudio

Źli ludzie zabrali Krzysiowi perły:

———————————————————————————————————————————————————————————————————-

But bad guys took his pearls:

KalinaStudio

Krzyś szukał ukojenia w silnych męskich ramionach:

———————————————————————————————————————————————————————————————————-

Krzyś needed a strong male arm to cry on:

KalinaStudio
KalinaStudio

Jednak jego pogodna natura niedługo pozwoliła mu pogrążać się w otchłani rozpaczy i resztę wieczoru przepędził delektując się krwawą mary własnego wynalazku.

———————————————————————————————————————————————————————————————————-

However, his sunny disposition didn’t let him dwell on his sorrows and he spent the rest of the evening relishing the taste of bloody mary of his own invention.

KalinaStudio

Udział wzięli / Cast:

Krzysiu Tkacz – Krzysiu Tkacz

źli ludzie / bad guys – Niedźwiedź, Kinga, Gary, Kamash

silne męskie ramiona / strong male arm – Niedźwiedź

skonsternowany pan w tle robiący wieloplan  / a startled man in the background (for multilayered photo) – Kamash

PS: A bebechy mojego bloga składał Marcin Kamiński. / The guts of my blog were devised by Marcin Kamiński.

translation by Kinga Taukert

Asia Siwiec i Bartek Barczyk niedziela, grudzień 7th, 2008

Asia Siwiec i Bartek Barczyk są parą – czasem warto się wyrazić dosadnie – no więc są parą po prostu zajebistych fotografów.
Ślub był na wiosnę, a wesele na jesieni. Ale za to jakie!
Na wesele Asi i Bartka w Pieninach jechałyśmy z Julią cały dzień. Z krótkim przystankiem na Kraków.

Wesele zaczęło się spływem Dunajcem. A Asia jest chyba jedyna Panna Młodą, której nie przeszkadzało, że jej kreacja jest identyczna jak połowy gości.

——————————————

Asia Siwiec and Bartek Barczyk are a pair – sometimes you need to use strong language – are a pair of abso-fuckin-lutely fantastic photographers.
They got married last spring but the reception was planned for autumn.
And what a reception it was!
It took place in Pieniny Mountains. I went there with Julia, it took us a whole day to get there – with a short stop in Cracow.

The reception began with rafting on Dunajec River. And I guess that Asia was the one and only bride who dressed like half of her guests and didn’t mind.

Bartek Wrześniowski

Zdjęcie powyżej wykonał Bartek Wrześniowski – kolejny niesamowity fotograf jakiego spotkałyśmy z Julią na tym weselu.

A tu już zdjęcie autorstwa samego Pana Młodego:

——————————————

The above picture was taken by Bartek Wrześniowski – another fantastic photographer which me and Julia met at that reception.

And this photo was taken by the Groom himself:

Bartek Barczyk

Czas na moje zdjęcia. Trochę był z nimi problem, bo Asia najpierw zabroniła mi je robić, bo jako gość miałam się bawić, a potem nie mogła się ich doczekać:)
Powiedziałbym: kobieca logika, ale mi babska solidarność nie pozwala;))

——————————————

Ok, now it’s time for my pictures. Well, I had a bit of a problem with them because at first Asia forbade me to take photos insisting that as a guess I was supposed to enjoy myself and then she wanted to see them as quickly as possible:)
I would say that this was a typical example of female logic but female solidarity doesn’t allow me to do that ;))

KalinaStudio

Wspaniała Panna Młoda:)

——————————————

The stunning Bride:)

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

Zlot Forum Fotografów Ślubnych i okolice sobota, listopad 29th, 2008

26-28 listopada odbył się zlot Forum Fotografów Ślubnych w Karpaczu.

Ale dla niektórych ta impreza zaczęła się już dzień wcześniej. Aby podyskutować o technicznej i artystycznej stronie pracy przy szklaneczce Johny’ego Walkera, wpadli do mnie Kinga, Julia, Niedźwiedź i Wojtek Blindman.

KalinaStudio

W pewnym momencie przypomniałam sobie, że ma przyjść Aga Bogacka, oddać pożyczoną lampę.

Trawestując zasadę nieoznaczoności Heisenberga, można albo przeżyć chwilę, albo w nią zaingerować fotografując ją. I dlatego myślę, że wszyscy dokonaliśmy właściwego wyboru, decydując by drzwi Adze otworzył Niedźwiedź, a cała reszta schowała się w kuchni. Niedźwiedź, witając Agę lakonicznym „wlazła!” wyglądał mniej więcej tak:

KalinaStudio

Jak wyglądała Aga, gdy zobaczyła Niedźwiedzia – wie tylko Niedźwiedź.

O samym zlocie pisano już wiele i pewnie nie raz jeszcze będzie pisane. Ja dla kontrastu będę zwięzła i powiem, że było genialnie. A Marek Bodzioch ma swój styl!

Za to Niedźwiedź i jego przyjaciel Stachu (obaj na zdjęciu poniżej) potrafią rozkręcić każdą (KAŻDĄ) imprezę.

KalinaStudio

Takie poświęcenie ma jednak swoją cenę, dlatego też przez trzy czwarte drogi powrotnej Niedźwiedź leżał niedysponowany na tylnym siedzeniu własnego auta, które prowadził Gary. Stąd jego brak na poniższym zdjęciu, które, jak zgodnie uznaliśmy, stanowi chyba najtrafniejsze podsumowanie całego zlotu:

KalinaStudio

Od lewej: Krzysiek „Tkaczu” Tkacz, Robert „Kamash” Korybut Daszkiewicz i Sebastian „Gary” Małachowski.

Kiedy Niedźwiedź zaczął powoli dochodzić do siebie, chłopcy nabrali ochoty na bułkę z parówką. Zatrzymaliśmy się na pierwszym z brzegu Orlenie – ale tam pani dopiero co włożyła parówki do parówkogrilla czy jak to zwał, a nam nie chciało się czekać – pojechaliśmy dalej. Następna stacja – znów małe rozczarowanie – stacja wyglądała na tak opuszczoną i zapuszczoną, że strach by było korzystać z toalety, nawet więc o parówki nikt nie pytał – nie zatrzymując samochodów znów pojechaliśmy dalej. Kolejne dwie stacje i kolejne zonki w temacie parówek tylko podbiły wszystkim apetyt. Zaczęły się parówkowe fantazje. O parówkach, ale tylko takich ze stacji, takich prawdziwych, skwierczących na grillu stojącym przy kasie. Przecież to niemożliwe, żeby przed nami jechała jakaś ekipa parówkowych skrytożerców i wyjadała wszystkie parówki na trasie Karpacz – Warszawa!

Więc kiedy na piątej już stacji okazało się, że parówki są, wszyscy aż pokraśnieli ze szczęścia – i niedowierzania. Niedługo jednak trwała radość, bo okazało się, że parówki wprawdzie są, ale tylko trzy!!
Przyznam, że sama nie będąc fanką parówek, dotąd o tyle uczestniczyłam w parówkowym rajdzie, że śmiałam się z żartów i kibicowałam chłopakom. Ale stojąc na tej stacji w obliczu trzech parówek i czterech wygłodniałych facetów, zrozumiałam, że oto mam szansę zostać kronikarzem prawdziwie ważkich wydarzeń. Co ich męska solidarność powie w obliczu burczących z głodu żołądków?

Dyskusja była burzliwa. Na ogół padały wyrazy, których z zasady nie używam na tym blogu, więc cytować nie będę.

W końcu odjechaliśmy znów z pustymi żołądkami, ale i nadzieją, że gdzieś muszą być parówki, dla których warto cierpieć głód, trudy podróży i hartować męską przyjaźń.

Parówkowe fantazje rosły na sile. Gary zarzekał się, że zamówi dwie, a Niedźwiedź, że trzy, albo i cztery! I to nie mogą być parówki na byle jakiej stacji, w żadnym podrzędnym barze! Zbyt wiele wszyscy wycierpieli, by iść na kompromis!

W końcu dojechaliśmy do stacji Orlen. Symbolika zatoczonego koła – bo przecież parówkowy rajd rozpoczął się od wzgardzonych parówek właśnie na tej stacji – dawała nadzieję, że właśnie tu historia się dopełni. I nie myliliśmy się! Na stacji były parówki – wprawdzie tylko cztery, ale i aż cztery!

KalinaStudio

Ta chwila wszystkich skłoniła do refleksji:

KalinaStudio

Krzysiek „Tkaczu” Tkacz:
Czasami gonimy za niedoścignionym ideałem. Pomijamy półśrodki, nawet jeśli przysparza to dodatkowego nakładu pracy. W życiu ważne są wsparcie i wspólne dążenie do celu. Nagroda za wytrwałość – bezcenna.

KalinaStudio

Sebastian „Gary” Małachowski:
Gdzie jest czterech mężczyzn, tam nie może być trzech parówek.

KalinaStudio

Robert „Kamash” Korybut Daszkiewicz:
Kiedy snujemy sen ślepca o kolorach, przemierzając bezkresne bezdroża, bez skazy kompromisów, bez jęków narzekania, wciąż mamy odwagę by iść za głosem serca, aby na koniec móc delektować się smakiem sosu tysiąca i jednej wysp..

KalinaStudio

Mariusz „Niedźwiedź” Spruch:
Gdzie stacji sześć, tam nie ma gdzie parówki zjeść!

Ta historia byłaby piękną pointą przygody okołozlotwej. Jednak życie bywa zaskakujące – nawet dla fotografów ślubnych – i dopisało swoje zakończenie.

Kiedy wróciliśmy do przyziemnych spraw i zaczęliśmy rozliczać koszty podróży, okazało się, że …. okradliśmy stację benzynową!

A było tak: Niedźwiedź myślał, że za tankownie płacił Gary. Gary myślał, że ja płacę, bo mnie widział przy kasie, podczas gdy ja kupowałam tylko czipsy. No a ja myślałam, że oni płacą.
Po tej zuchwałej kradzieży udaliśmy się całą czwórką – bo Niedźwiedź regenerował siły w aucie – na tejże samej samej stacji na pierogi i zupę węgierską.
A później jeszcze była sesja zdjęciowa do zdjęcia „Moc Jakość Zysk” zamieszczonego wyżej.

Ciąg dalszy, czyli odkręcanie przekrętu (a tak zawsze chciałem być twardym facetem – westchnął Gary), to może już na blogu Niedźwiedzia.

był sobie Kostek środa, wrzesień 17th, 2008

Najpierw Kostek mieszkał sobie w brzuszku mamusi. Ale nie byle jakiej mamusi, tylko słynnej fotografki Agi Bogackiej:)

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

A tu kilka zdjęć Kostka już na zewnątrz:

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

A ostatnio w życiu Kostka nastąpiło bardzo ważne wydarzenie.

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

Moja ukochana siostra niedziela, sierpień 31st, 2008

KalinaStudio

… słowo harcerza, że postprocesing w tym zdjęciu polegał tylko na zdjęciu koloru!
I bądź tu, człowieku, normalny, mając taką rodzinę!

Moja siostra, Magda Zemła, oprócz tego, że tak wygląda robi fajne zdjęcia. Ślubne oczywiście:)

… pozory mylą ;))) czwartek, sierpień 28th, 2008

KalinaStudio
KalinaStudio

Strona 2 z 41234