Posts Tagged ‘reportaż ślubny’

Strona 3 z 3123

warsztaty – zapraszamy w kwietniu / workshops in April czwartek, styczeń 14th, 2010

Sezon ślubny 2009 obrodził osiemnastoma edycjami warsztatów repoglamour, prowadzonych przeze mnie i Adama Trzcionkę, z nieocenioną pomocą Niedźwiedzia. Ostatnia załapała się nawet na bieżący rok kalendarzowy.
Robimy mała przerwę, na oddech, na odpoczynek – na wakacje.

Z następną edycją ruszamy w połowie kwietnia.

Na ostatniej, zakończonej wczoraj edycji, podczas wieczornej pogaduchy przy piwku, Paulina Milewicz powiedziała, że musi mi zadać pytanie, które koniecznie przez nią chciał mi zadać jej znajomy. Mianowicie, dlaczego ktoś, kto ma już pozycję na rynku, wypracowane techniki, styl, chce się tym wszystkim dzielić i organizować warsztaty.

Zaczęłam mówić to, co zazwyczaj mówię w takich sytuacjach – że warsztaty to dla nas duża szkoła, biznes i przedsięwzięcie. Że dobry nauczyciel nauczy się więcej od swojego studenta niż ten od niego. Że ubierając nasze intuicje w słowa nadajemy im nowy wymiar i wiedza, którą mamy, coraz mocniej rezonuje..
I choć to wszystko jest prawdą, jednak kiedy później zaczęłam się nad tym zastanawiać, coś mi w tym wszystkim nie chciało grać. Bo przecież tak naprawdę, startując równo rok temu wykonaliśmy skok na głęboką wodę pod hasłem – co będzie – nie wiadomo – może coś fajnego. A ryzykujemy najwyżej tym, że nikt do nas nie przyjdzie.

Ale przyszło – i to aż sto osiemdziesiąt osób.
Największą satysfakcją nie są jednak liczby, a świadomość tego, że wśród osób które się przewinęły byli tacy ludzie jak Hubert Kalinowski, Bartek Płuska, Paweł Paśnik, po których widać w sposób wręcz modelowy jak warsztaty – czyli wiedza, pomysły, tricki, kontakty, z dnia na dzień dały im kopa w kosmos i ich zdjęcia przeskoczyły do całkiem, ale to całkiem innej ligi.

To i wszystko inne, w tym nasze forum warsztatowe, które stało się żywą platformą rozwoju, dyskusji i wymiany terminów, to rezultat kroku w nieznane, bez konkretnego planu, biznesplanu – zróbmy coś nowego, a nuż będzie fajne. Zróbmy, bo czemu nie robić, skoro można zrobić.

Przewija się też pytanie – dla kogo są warsztaty.
Właściwie należałoby je rozbić na dwa: dla kogo miały być i kto w rezultacie na nie przychodzi.

Program, który konstruowaliśmy z Adamem zakładał wysoki poziom zaawansowania, świadomości fotograficznej.
Wyobrażałam sobie siedzącą na sali Kingę Taukert i starałam się, żeby program, tematy, treść i forma były atrakcyjne dla fotografa jej klasy. Okazało się, że mimo odwiedzającego nas pełnego przekroju środowiska fotograficznego, dużo większe zainteresowanie warsztaty wzbudziły jednak u osób początkujących i średnio-zaawansowanych.

Nie uprościliśmy jednak programu, a wręcz przeciwnie, z edycji na edycję udoskonalaliśmy go i ubogacaliśmy. Dziś z perspektywy czasu tylko utwierdzam się w słuszności takiej decyzji.

Bo nawet jeśli ktoś jest początkujący i właśnie dostał zastrzyk wiedzy z którą jeszcze na razie nie wie co zrobić, to przyjdzie czas, kiedy ta wiedza osiądzie we właściwym miejscu i zaprocentuje.

Ziarenko zostało zasiane.

Co widać po rozwoju naszych warsztatowiczów, którzy idą do przodu cały czas, długie miesiące po tym jak minęły warsztaty.
A ja zawsze wychodziłam z założenia, że ludzi lepiej przeceniać niż nie doceniać.

Dowcipnie podsumowała to Iza Górska, która w dzień po zakończeniu warsztatów napisała na forum:
Czuję się jak maluch zatankowany paliwem rakietowym!

Na koniec tego przydługiego wstępu przypomnę raz jeszcze, cytowane już wcześniej, moje dwa ulubione podsumowania warsztatów:

by Adam Trzcionka:

Warsztaty to dla nas przygoda, biznes i wielka szkoła, także fotograficzna. Nie jesteśmy przy tym biznesową machiną, doskonale zorganizowaną i profesjonalną. Mamy organizacyjne braki, głowy w chmurach, jest w tym sporo żywiołu. I – paradoksalnie – choć niektórych oburzą te słowa, w jakimś stopniu wydaje się to naszym atutem – jesteśmy w tym wszystkim niewyrachowani i autentyczni. Jąkamy się, przewracamy kubki z herbatą i mamy zwiechy.

by Wojtek Królik:

Na warsztatach nie zdradzają żadnych tajemnic – w sensie PRZEPISU.
Dają zestaw 120 magicznych kredek, pokazują mniej więcej jak sami to robią i teraz weź to, człowieku, do domu i spróbuj narysować coś sam. Konstelacji jest cala masa.
Każdy może kupić kredki a nawet farby, ale tylko niektórzy zostają malarzami – tu jest tak samo. Dają wiele ale i w istocie wszystko zależy od ciebie i twojego potencjału.

Najbliższa edycja 19-20 kwietnia w Warszawie. Cena 1700zł.

Linkowy niezbędnik:

formularz zgłoszeniowy
ogólne informacje o warsztatach i plakaty warsztatowe
forum repoglamour
dokładny program warsztatów (acz zastrzegamy sobie prawo zmian i przeorganizowania programu)
linki do blogów uczestników i ich wrażeń z warsztatów

Na koniec – mały bekstejdż z ostatnich warsztatów – w roli głownej Kamila, która niniejszym ustanowiła rekord świata w obecności na moim blogu:)

—————————————————————————————————————————————————————————————————–

In less than a year I and Adam Trzcionka (with the help of Niedźwiedź) conducted as many as 18 editions of our workshops. Now we need a little break, we’ll start again in April.

At the last edition, which ended yesterday, Paulina Milewicz asked me (actually it was a friend of hers who wanted to know the answer so she obliged and popped the question) why well-known and prosperous photographers want to share their knowledge with others.

I told her what I always say when people ask such a question – that we learn a lot ourselves thanks to the workshops. Putting our knowledge and intuitions into words we deepen our own understanding. I do believe that a good teacher learns more from the students that they learn from him/her.

However, when we began our workshops a year ago we didn’t know all that, we didn’t know what to expect. We took a leap not caring about the landing. We thought: oh, well, what’s the risk? perhaps nobody comes. ok, we can live with that.

But people came. 180 people, to be precise.

Still, numbers are not important, people are important – such people as Hubert Kalinowski, Bartek Płuska, Paweł Paśnik, who made a huge progress thanks to the workshops. They were given tools and they put them to good use. We also started a workshops forum which is a great source of information and inspiration for our students. We achieved all these things without having precise goals, without having a business plan. We only wanted to do something hoping it’d turn out well.

Another frequently asked question is for whom are our workshops.

Actually, I and Adam prepared the workshops with advanced photographers in mind. I thought of Kingę Taukert sitting in front of us and I worked on topics and issues which would be interesting for photographers of such skills and knowledge. To our surprise – although we attracted a really broad scope of photographers – our workshops gained popularity especially among beginners and intermediate-level photographers. However, we decided against simplifying the programme, we kept enriching it. And I can see now it was a right decision.

Beginners are often overwhelmed with such amount of knowledge but some day they will know what to do with it.

It’s like sowing seeds.

And we saw the seeds growing, we saw people growing steadily without stopping although they attended the workshops months ago. The knowledge they gained pushes them further and further.

Iza Górska summed it up in a witty way when she wrote on our forum: I feel like a Mini tanked up with rocket fuel!

Time to end this lenghty introduction… But let me remind two quotes about our workshops:

by Adam Trzcionka:

For us workshops are an adventure, a business, a school (also a school of photography). We aren’t business perfect, we aren’t ultraprofessional. We aren’t machines. Sometimes we walk with our heads in clouds, we improvise rather than organise. Paradoxically I see it (though some would hold it against us) as our asset because it shows that we aren’t shrewd and calculating, that we are honest and authentic. We can’t find words, we spill tea, we get stuck.

by Wojtek Królik:

On the workshops there are no secrets revealed. I mean there is no precise recipe to follow.
They give you a set of 120 magic crayons, they show you how they use those crayons themselves and then you have to go home and draw your own pics. And there are many ways of doing this.
Everybody can buy crayons or even paints but only some become painters. The same is with photography and workshops. You are given lots of tools but the outcome depends on you and your own potential.

Next edition: 19-20th April. Place: Warsaw. Cost: 1700 zlotys.

Below a backstage from the last edition starring Kamila who holds the world’s record in appearing on my blog ;)

warsztaty fotografii ślubnej

Kamila i Kuba niedziela, grudzień 27th, 2009

Mamy Dzień Dziecka, Dzień Nauczyciela, Dzień Włókniarza, Hutnika i Kominiarza. A nawet Dzień Pluszowego Misia! (Dlaczego nie Niedźwiedzia?;-)
Są chwile, kiedy szczególnie jest mi bliski 28 października, czyli Dzień odpoczynku dla zszarganych nerwów.

Ale jakoś nikt dotąd nie pomyślał o Dniu Fotografa Ślubnego.
Niniejszym ogłaszam więc 28 grudnia Dniem Fotografa Ślubnego i chciałbym z tej okazji złożyć wszystkim fotografom ślubnym najserdeczniejsza życzenia, zdrowia, szczęścia, pięknego światła, udanych kadrów, ale przede wszystkim takich par jak Kamila i Kuba.

Otwartych, wytrwałych, urodziwych, fotogenicznych par, którym zależy na zdjęciach i które rozumieją, że końcowy efekt zależy nie tylko od fotografa, ale i od nich samych.

Praca z Kamilą i Kubą, zwłaszcza przy sesji plenerowej, była jak działanie jakieś machiny rezonującej. Odpowiedni ludzie miejsce i okoliczności – wszystko złożyło się na efekt końcowy.

Skoro jesteśmy przy odpowiednich ludziach – to muszę wymienić Łukasza Wilanowskiego, którego jeślibym miała określić w dwóch słowach, powiedziałabym po prostu – asystent idealny.

Przy reportażu Kamili i Kuby pracowaliśmy z Łukaszem razem z trójką filmowców z MP Studios. Szczerze mówiąc, miałam wielkie obawy jak się nam współpraca ułoży, trzy osoby z ekipy filmującej to nie przelewki. Nie powiem, żeby było łatwo, ale dało radę. Sprawdziła się stara zasada, że zawsze można się porozumieć, jeśli tylko obie strony naprawdę tego chcą i biorą pod uwagę nie tylko własne interesy.
Trailer filmu MP Studios możecie sobie obejrzeć tu. Dla mnie było dość niesamowite oglądać te same momenty, często bardzo podobne kadry, a jednak tak całkiem inne. I nawet ja się załapałam na kilka ujęć;)

Zanim przejdę do zdjęć, chciałabym jeszcze podziękować Jakubowi Szymie – za pożyczenie 5dmk2 – ISO 12800 okazało się nieocenione w ciemnych wnętrzach Pałacu Goetzów. I Jankowi Bieleckiemu za pożyczenie 24L na plener, po tym jak roztrzaskałam swoje dzień wcześniej. Przy okazji – obiektyw wrócił do mnie, piękny i ostry jak dawniej. I co najważniejsze – znów w jednym kawałku.

—————————————————————————————————————————————————————————————————–

Here in Poland we have the Children’s Day, the Teacher’s Day, the Textile Worker’s, the Steelworker’s and Chimney Sweep’s Days. And even the Teddybear’s Day! Truly yours prefers 28th October as the Day of Calming the Overstrung Nerves.

But nobody thought of honouring wedding photographers with their holiday. I’m going to make up for it so I declare 28th December the Wedding Photographer’s Day. All the best to wedding photographers! I wish you happiness, beautiful light, gorgeous photos and such wonderful couples as Kamila&Kuba. I wish you open-minded, eager-for-experimentation, photographer-trusting, hardworking couples who understand that the photos depend not only on the photographer’s efforts but also on theirs, so they are willing to push themselves.

Kamila&Kuba were more than perfect to work with. Especially at the outdoor session. Somethng clicked :)

Talking about great people to work with… Łukasz Wilanowski. A perfect assistant. No. The perfect assistant.

I and Łukasz worked together covering Kamila&Kuba’s wedding day – and we had to cooperate with three cameramen from MP Studios. Actually, I was a bit apprehensive about that because three cameramen is more than a fair share during a wedding. Well, I’m not going to say it was easy but we managed to get along. It’s possible to cooperate when all people involved focus on the overall effect (not only on their particular field of interest).

You can see the MP Studios’ trailer here. I found it fascinating to see the same moments in another way. With somebody else’s eyes. And I even found myself in the footage!

One more thing before posting photos – my thanks go to Jakub Szyma who lent me his 5dmk2. ISO 12800 helped me a lot in very dark interiors of former Goetzs’ Palace. And my thanks go also to Janek Bielecki who lent me his 24L because mine was badly damaged the day before the outdoor session. I’m very happy to announce that my 24L came back to me – trusty and sharp as before. And again in one piece :)

fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna
zdjęcia slubne Warszawa
fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
zdjęcia ślubne
Kalina fotografia ślubna

I w ramach bonusu:

—————————————————————————————————————————————————————————————————–

And a bonus track:

zdjęcia slubne Warszawa
zdjęcia slubne Warszawa

najbardziej odjechany prezent ever, czyli Justyna&Lucas … & T.LOVE / the most fabulous wedding gift ever or Justyna&Lucas… & T.LOVE czwartek, grudzień 17th, 2009

Pewnej upalnej soboty, w strumieniach słońca i trampkach, TAK powiedzieli sobie Justyna i Lucas.

—————————————————————————————————————————————————————————————————–

It was Saturday. It was hot. They wore sneakers. They said YES to each other.

Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne

A co się działo dalej.. niech opowie sama Justyna:

W życiu się nie spodziewałam ze chłopaki zrobią mi taki prezent na wesele! To znaczy w sumie od naszego ostatniego spotkania w Belfaście, kiedy to powiedziałam im o zaręczynach, ciągle mówili, że na bank będą na weselu, ale mimo że przyjaźnimy się od tylu lat, jakoś ciężko mi było to sobie wyobrazić.
Ale, oto nadszedł dzień wesela i chłopaki – tak jak obiecali – stawili się! szkoda tylko ze Bodek, Kasia i Majcher nie dojechali.

To wszystko było takie niewiarygodne – ciągle miałam przed oczami mój pierwszy koncert T.LOVE, na który mama mnie puściła jak byłam w 8 klasie, a tu teraz jesteśmy 15 lat później i bawimy się razem na moim weselu!

Wszystko git, zabawa wre, po drodze szlag trafił konstrukcję trzymającą tren w sukni, wracam na salę po krótkiej nieobecności, a tu chłopaki w pełnym rynsztunku czekają na mój powrót i zaczynają grac pierwsze rytmy 4-tego LO!

I tak oto, zagrali godzinny akustyczny set, specjalnie dla nas. WOW!!!

Moi irlandzcy znajomi już dobrze zrobieni, padają na kolana i mówią, ze to polskie U2 i że są zachwyceni!
Rodzina w szoku, znajomi śpiewają na cale gardło kolejne hiciory – Warszawę, Boga, Irsh….

A my … my po prostu nacieszyć się nie możemy, bo oto dostaliśmy najbardziej odjechany prezent weselny EVER!!!!

—————————————————————————————————————————————————————————————————–

Justyna will tell you the rest of the story:

I didn’t expect such a wedding gift! I mean, when I told the band I got engaged they promised to come to the wedding but I found it hard to believe. You know, we’ve been friends for ages but they are so famous! and so freaking fantastic! It’s hard to imagine that a top band would come to your wedding.

But they kept their promise.

Even then I couldn’t believe this. I still remembered the very first concert of T.Love I was allowed to go to – I was then in my early teens! Who would have imagined that 15 years later I would see them at my wedding?

So – the wedding is in full swing, my dress gets damaged, I have to disappear for a few moments and when I go back… the guys are ready to play! And they give an hour long unplugged koncert! Just for us! WOW!!!

My Irish friends, quite plastered, are totally floored. They fall to their knees and swear that this is Polish U2! My family is in awe, my Polish friends sing with the band all their greatest hits… And I and Lucas are drunk with happiness because we’ve got the most fab wedding gift EVER!!!!

Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures
fotografia slubna Warszawa
Kalina fotografia ślubna
Anna Kalina Ciesielska zdjęcia ślubne
Kalina Wedding Pictures

Strona 3 z 3123