Archive for grudzień, 2007

Strona 1 z 11

Pola Kalina :) środa, grudzień 26th, 2007

Kasia i Otton brali ślub we wrześniu 2006. Nie mogłam fotografować samej ceremonii – spotkaliśmy się (i poznaliśmy się) na plenerze.

KalinaStudio

Od tego czasu utrzymujemy regularne kontakty. Pamiętam wspólny wypad do kina na „Labirynt fauna” – genialny film, ale ci, co go widzieli, wiedzą, że wybór takiego repertuaru to nie najlepszy pomysł dla kobiety w zaawansowanej ciąży. Przez cały film bardzo się martwiłam o Kasię, czy nie będzie to dla niej traumatyczne przeżycie. Ale Kasia powiedziała po seansie, że zupełnie historii z filmu nie wiązała ze swoją ciążą – przecież jej córa przyjdzie na świat zdrowa i piękna, i bez żadnych komplikacji!
No i oczywiście tak się stało:)

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

Anna Zofia środa, grudzień 19th, 2007

Anna Zofia, albo raczej Ania Zosia, to urocza dziewczynka, co uwielbia tańczyc:)

KalinaStudio

…. a niech jej tylko ktoś spróbuje wyłączyć muzykę! ;-)

KalinaStudio
KalinaStudio

Chrzest Ani fotografowałam w listopadzie w Wilanowie.

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

Marta i Grześ niedziela, grudzień 16th, 2007

Marta i Grześ brali ślub pod koniec pażdziernika. Cieszę się bardzo, że to właśnie mnie wybrali na swojego fotografa:)

KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

W całości reportaż ze ślubu Marty i Grzesia możecie obejrzeć tu.

początki środa, grudzień 12th, 2007

Założyłam tego bloga jakiś czas temu, z intencją, że zacznę tu pisać niedługo. Ale jakoś brakowało czasu, okazji, a może pretekstu?
Dziś mam pretekst doskonały wręcz – moja przyjaciółka Julia napisała o mnie coś bardzo miłego, co w sumie nie było może dla mnie czymś, czego bym się po niej nie spodziewała, ale pewne rzeczy wypowiedziane głos, albo zapisane, nabierają dodatkowego wymiaru.
No i nie mogłam pozwolić, żeby tyle dobrej energii ginęło odsyłane linkiem w pustkę, jaką dotąd był ten blog:)

Tak więc jestem, witam, żyję i będę tu pisać. I pokazywać zdjęcia.

Na dobry początek Julia podczas jednej z naszych kaw i słynne już ciasto marchewkowe. Dla zainteresowanych służę przepisem!

Dziękuję, Julia:)

Strona 1 z 11